poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Rozdział III Nieudany ratunek

Zapadał już zmrok, gdy dziewczyna wychodziła z groty. Miała zamiar odnaleźć i uratować Syama. Rozejrzała się; posłańcy króla na pewno są już daleko, ponieważ nigdzie ich nie widziała.
Zwykle unikała zapuszczania się w okolice zamku, bo nie chciała narażać się na niebezpieczeństwo schwytania. Dlatego też  szukając zamku, musiała kierować się wyłącznie instynktem, na szczęście dość dobrze pamiętała trasę prowadzącą do niego. Większość drogi pokonywała w gęstym i ciemnym lesie Blackstone. Dziewczyna nie lubiła ciemności, ale to była jedyna najszybsza droga prowadząca do zamku.
 Początkowo w lesie nie działo się nic niezwykłego. Idąc przez las nie widziała ani jednej żywej duszy. Mimo to dziewczyna stale miała wrażenie, że ktoś ją obserwuje i ma zamiar zaatakować. Gdy minęła już godzia, odkąd zapuściła się w Blackstone, skręciła w wąską i krętą dróżkę. Szła i rozglądała się, szukając wyjścia z puszczy. Niestety, nigdzie nie mogła go znaleźć.
Minęło pół godziny i w końcu zobaczyła, że drzewa stają się rzadsze i las się kończy. Od razu przyspieszyła kroku, chcąc jak najszybciej opuścić to mroczne miejsce. Wiedziała, że po wyjściu z gąszczu musi wypatrywać położonego w oddali zamku.
Jednak kiedy wybiegła z gaju zadowolona, nagle uśmiech zniknął z jej twarzy. Dziewczyna przystanęła i zadrżała. Jej oczom ukazała się Mroczna Polana. Było to miejsce, gdzie ludzie władający czarną magią składali ofiary z niewinnych ludzi i zwierząt. Od dawna słyszała legendy o tym strasznym miejscu, lecz nigdy nie wierzyła w nie. Jednak teraz zaczęła się trochę bać. W oddali, mimo późnej pory, słychać było pokrakiwanie kruków i wron.   Rozejrzała się nerwowo; zobaczyła cień zgarbionego mężczyzny po drugiej stronie polany. Dziewczyna zaczęła się wycofywać po cichu. Niestety potknęła się o wystający konar należący do wielkiego dębu, który podtrzymywał zrujnowany kamienny budynek, przypominający mauzoleum. Podobno to tam składano ofiary.
Osoba, którą zobaczyła, zaczęła iść w jej kierunku. Dziewczyna nie była w stanie ruszyć się z miejsca, bo jej noga utknęła między korzeniami. Leżała tak, niezdolna do jakiegokolwiek ruchu. W końcu mężczyzna podszedł do niej. Był ubrany w zniszczoną, starą szatę i wyglądał, jakby nie mył się już od wielu tygodni. Tę myśl potwierdzał też jego zapach. Jego włosy były rzadkie i siwe. Na lewym policzku miał znak starego klanu Monorunów, a na jego ramieniu siedział sęp. Starzec stanął przed dziewczyną i szybkim ruchem chwycił ją za nogę i zaczął ciągnąć w stronę zrujnowanego budynku. Zaczęła się wyrywać, krzycząc rozpoczaliwie. Miała nadzieję, że może w okolicy krążą jacyś sprzymierzeńcy, którzy pomogliby jej w tych opałach. Jednak nikt nie przyszedł na pomoc, a mężczyzna miał tak silny chwyt, że musiała w końcu skapitulować. W końcu dotarli do budynku. Wtedy mężczyzna chwycił ją w kolano i wtedy dziwny prąd przeszył jej ciało... Dziewczyna zemdlała.
 

*  *  *


   Gdy wreszcie się ocknęła, czuła się fatalnie. Kolano nadal ją bolało, choć nie tak bardzo. Nie wiedziała, gdzie starzec ją zawlókł, chyba do tej ruiny na Mrocznej Polanie. Była w swego rodzaju celi, tylko że było w niej o wiele gorzej, niż w lochach królewskiego zamku. Czuć tu było stęchliznę, a cel było mniej. Dodatkowo dziewczyna nie widziała prawie nic, tak tu było ciemno.
W tym momencie pomyślała o Syamie.   Po raz pierwszy w życiu naprawdę się bała. Potrzebowała pomocy bardziej od Syama. Nie wiedziała, co starzec zamierza z nią zrobić, ale wiedziała, że nie będzie to towarzyska herbatka. Leżała przykuta do ściany budynku, który w każdej chwili mógłby się zawalić. Dziewczyna próbowała się uwolnić ze starych kajdan, które więziły jej ręce i były przybite do ściany. Jednak te, mimo swego wieku, nie chciały puścić.
 W końcu, gdy już chciała się poddać, po wąskich schodkach zszedł owy starzec i podszedł do jej celi.

1 komentarz:

  1. Niczego tu nie brak. Cały rozdział skrzętnie dopracowany. Cóż dziewczyna wpadła w niezłe kłopoty. Szła na pomoc a teraz sama jej potrzebuje...chyba, że coś...nie wiem i chce wiedzieć. A jak tam się Syam u króla? Czekam na następny rozdział. Mam nadzieję, że za długo czekać mi nie karzesz.

    OdpowiedzUsuń