poniedziałek, 15 lipca 2013

 Rozdział II Przygoda w grocie

Syam otworzył powoli oczy. Z niepokojem zauważył, że nie jest już przy swoim drzewie, tylko w nieznanej mu jaskini. Wejście było starannie zasunięte dużym głazem. Grota nie była duża, ale chłopak ledwie mógł coś w niej ujrzeć, tak było w niej ciemno.
Wojownik próbował przesunąć głaz, którym zakryte było wyjście, ale kamień okazał się zbyt ciężki. Po wielu nieudanych próbach, chłopak poddał się. Usiadł na chłodnej ziemi, zastanawiając się, jak tu trafił, ale myśleć nie pozwalał mu piekący ból w okolicach głowy.
Wtedy głaz zasłaniający wyjście z jaskini odsunął się, a w progu stanęła jakaś postać. Syam przyjrzał się jej dokładnie. Ze smutkiem stwierdził, że była to dziewczyna, którą spotkał wcześniej. Ta, która goniła go ze sztyletem w ręce.
 - Czego ode mnie chcesz? - zapytał zrezygnowany.
Dziewczyna zasunęła za sobą głaz, po czym odparła:
- Dobrze wiesz, czego chcę.
Syam potrząsnął głową.
- Nie.
- Chcę się zemścić za to, że wydałeś mnie królowi parę lat temu.
Chłopak pomyślał ze zrezygnowaniem, że to nie będzie zbyt przyjemna rozmowa.
- Ile razy mam ci powtarzać, że to nie byłem ja?!
Na twarzy dziewczyny widoczna była złość.
- Mógłbyś się chociaż przyznać do tego, że to ty mnie wydałeś! - fuknęła.
Syam miał już ją powyżej uszu. Narobiła mu już wystarczająco dużo kłopotów. Chciał skończyć tą znajomość jak najszybciej.
- Dlaczego się na mnie uwzięłaś? - spytał zirytowany. - To nie ja wydałem cię królowi. Kiedy to wreszcie zrozumiesz?!
 - Nie uwzięłabym się na kogoś bez powodu. - wyjaśniła dziewczyna, siląc się na spokojny głos.
- Ale właśnie to robisz. Nic ci nie zrobiłem, a ty mnie atakujesz i wyzywasz. - odparł chłopak.
 - Atakuję i wyzywam?! - powtórzyła głośno. - Wypraszam sobie! Nie robiłabym tego, gdybyś mnie nie wydał.
- Nie wydałem cię - upierał się Syam.
- Kłamiesz - syknęła.
Zapanowała krótka cisza.
 - Ty... - zaczęła dziewczyna.
Nagle zamknęła usta. Odwróciła się w stronę wyjścia szybko, po czym szepnęła:
- Idą tu.
Podbiegła do tylnej ściany jaskini i weszła w jakąś szczelinę - tak właśnie się ukryła. Zupełnie nie było jej widać..!
Syam w tym czasie zastanawiał się, o kim mówiła dziewczyna. Kto idzie?
W tym momencie do groty wpadli jacyś ludzie. Byli ubrani w purpurowe stroje, uzbrojeni w długie, ostre miecze ukryte w specjalnych pochwach.
Posłańcy króla. Ale... jak nas tu znaleźli? - myślał gorączkowo Syam.
- Łapać go!!! - krzyknął jeden z posłańców.
I wtedy pobiegli w stronę Syama.
 - Ty łotrze - krzyczeli.
Chwycili go i szybkim ruchem związali mu ręce za plecami. Chłopak próbował się wyrwać z więzów, jednak po długich probach uwolnienia się, musiał skapitulować. Wyszli z jaskini.
Dziewczyna wyjrzała z ukrycia. Widząc, że jest już bezpieczna, odetchnęła z ulgą.
Nie mogła w to uwierzyć. I wtedy zdała sobie sprawę, że on nie mógł jej wydać królowi. Musiała go przeprosić za swoje zachowanie.
Na zewnątrz zapadł zmrok, a do zamku droga była daleka. Mimo to dziewczyna postanowiła pójść do zamku króla i jakimś sposobem uratować Syama.

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że ta nieco nadpobudliwa dziewczyna dopiero teraz zdała sobie z tego sprawę (czyli, że Syam nie mógł jej wydać). W sumie jestem ciekawa jak nasz główny bohater sobie poradzi u króla. Czy ta cała dziewczyna go uratuje...więc jednak udaje mi się znaleźć czas na czytanie postów, i bardzo się z tego cieszę.

    OdpowiedzUsuń